Nie będę przebierała w słowach szukając ładnego określenie na głos wewnętrzny, który niszczy Cię od środka. Zdania, które najczęściej są kierowane pod Twoim adresem to:

,,Nie dasz rady’’, ,,Jesteś nic nie wart’’, ,,Kto? Ty?’’, ,,Nigdy tego nie osiągniesz’’

,,Ty głupi, tłusty, beznadziejny,,,’’, ,,Nigdy nic Ci się nie udało’’, ,,Jesteś nikim’’ , ,,Brzydal’’. itd.

Wewnętrzny krytyk siedzi w Tobie od dawna i ma się całkiem dobrze. Karmiony Twoim strachem, uległością, łzami i obawą przed podjęciem każdej ważnej decyzji, ani myśli opuścić Cię od tak. Żyjesz pod jego dyktando. Jesteś niemal ubezwłasnowolniony przez niego. Ten głos, steruje Tobą i całkowicie zawładną życiem, które prowadzisz. Każde ważne wydarzenie, ważna decyzja, porażka czy nawet szczęśliwy dzień musi zostać popsuty przez Twojego wewnętrznego krytyka.

Jeśli chcesz się go pozbyć potrzebna będzie twoja praca własna. Po wprowadzeniu kliku technik mentalnych zaczniesz inaczej go traktować, zaczniesz nad nim panować i w końcu odzyskasz kontrolę nad własnym życiem.

Żeby rozpocząć pracę z krytykiem najpierw wsłuchaj się w ten głos. Usłysz to co do Ciebie mówi, jakich słów używa, w jakich sytuacjach uaktywnia się najczęściej, jakie emocje w Tobie wzbudza?

Ten głos najprawdopodobniej pochodzi z okresu Twojego dzieciństwa, wczesnej młodości. Być może jest to głos Twoje mamy, taty, wujka, ciotki, rodzeństwa, babci, dziadka, byłego partnera możliwości jest mnóstwo. Ważne jest to żebyś go zidentyfikował i zdał sobie sprawę z tego, że to co słyszysz. Kiedyś tam w przeszłości ktoś systematycznie wylewał na Ciebie kubeł zimnej wody, fundując Ci obecnego krytyka wewnętrznego.

Moja praktyka pokazuje, że są to najczęściej osoby z najbliższego otoczenia, takie którym się ufa i z którymi chce się być jak najbliżej. Jako dziecko byłeś bezbronny, chłonąłeś jak gąbka, każde słowo, które padało z ust najbliższych w Twoim kierunku. Dzisiaj już jako osoba dorosła czujesz się słabszy, gorszy, wybrakowany, nie zasługujący na miłość, zainteresowanie czy szacunek ze strony innych. Dzieje się tak ponieważ nosisz w sobie Gremlina, który doskonale wie jak podciąć Ci skrzydła . W końcu robi to od wielu lat.

Ale, jest szansa na unicestwienie gada.

Po pierwsze zidentyfikuj ten głos. Kto w przeszłości mówił tak do Ciebie, być może nie używał identycznych słów, ale bardzo podobnych. Od kogo najczęściej padały takie słowa, jak się wtedy czułeś i czy to uczucie jest podobne do tego, które czujesz dzisiaj?

Po drugie potrzebujesz zacząć prowadzić normalny dialog z tym głosem, tak jak rozmawiasz z koleżanką czy kolegą. Może to wyglądać w następujący sposób:

,,Skoro wiesz wszystko, bo ja nic nie wiem, powiedz mi jak mam sobie z tym poradzić?,, ,,STOP nie słucham Cię’’, ,,Zamknij się, nie chcę Cię słyszeć, Ty…’’i tutaj można użyć swoich słów. ,,Znowu jesteś i tak Cię nie słucham’’, ,,Taki jesteś mądry to słucham Twoich rad’’, ,, Po co tu przyszedłeś i tak nic tutaj nie znaczysz’’, ,,Spadaj, nic nie znaczysz’’.

To są tylko propozycje. Jeśli chcesz się rozprawić ze sowim krytykiem poszukaj na niego sposobu. Niektórzy przeklinają, inni się z niego śmieją, jeszcze inni obrażają go, poniżają lub go ironizują.

Znajdź sposób na swojego Gremlina.

Trzeci sposób. Jakiś czas temu byłam na 8 dniowym szkoleniu i na jednych z zajęć przerabialiśmy temat głosu wewnętrznego. Osoba prowadząca to szkolenie zaprosiła jedną z osób obecnych na sali. Zadaniem uczestniczki było rozpoznać wewnętrzny głos i namalować jego karykaturę. Jej krytykiem wewnętrznym całe życie była jej mama. Uczestniczka namalowała karykaturę mamy. Duża głowa, mały tułów, śmieszne nóżki, wielki nos i berło w ręku bo przecież mama wie najlepiej. Kiedy rysunek był gotowy wszyscy się śmialiśmy, a ona wysłała swoją mamę w Kosmos.

Zachęcam Ciebie również do stworzenia karykatury swojego wewnętrznego krytyka np.: głowa świni, nóżki małego pieska, ogon królika. Zacznij śmiać się z niego i wypatruj jak coraz rzadziej będzie pojawiać się w Twoim życiu.

Jeśli Twoja praca ma przynieść efekty pamiętaj proszę rób to systematycznie i nie poddawaj się. Szkoda żyć z Gremlinem.